Komentarze: 0
Dzien jak kazdy inny, ale wstalam troche wczesniej niz zwykle czyli juz o 12. Pranie, sprzatanie, obiad potem do przyjaciela do pracy zeby umilic mu siedzenie w hotelowej recepcji. Kolejne godziny spedzone na gadaniu o niczym i o wszystkim, oboje jestesmy tacy nieszczesliwi - on za szybko sie zakochuje a ja za wolno odkochuje, ale tak to chyba juz jest...